Jeszcze w czwartek rano w Językowym Przedszkolu Artystyczno-Językowym Akwarelki bawiły się dzieci. Po południu Zarząd Nieruchomości Komunalnych opublikował na swoim Facebooku informację, że dzień później przeprowadzi "eksmisję komorniczą lokalu".
"Zarząd Nieruchomości Komunalnych w Lublinie informuje, że w dniu 02.07.2021 (piątek) zostanie przeprowadzona eksmisja komornicza lokalu użytkowego przy Al. Racławickich 15 zajmowanego przez Akwarelki Prywatne Przedszkole Językowo-Artystyczne. W związku z powyższym prosimy rodziców i opiekunów o nieprzyprowadzanie dzieci do placówki" - napisano na Facebooku, oznaczając nazwę placówki. Kartki z podobną treścią powieszono na drzwiach przedszkola.
- Do ostatniej chwili wierzyłam, że uda nam się termin egzekucji opóźnić o trzy tygodnie. Adaptujemy do naszych potrzeb inny lokal. Prace dobiegają końca. Zależało nam na tym, żeby zyskać dodatkowy czas na spokojną przeprowadzkę. Nie jesteśmy hurtownią budowlaną tylko przedszkolem. Opiekujemy się dziećmi, gdy ich rodzice pracują. Z dnia na dzień maluchy tej opieki zostały pozbawione - Adriana Michalewska, właścicielka i dyrektorka "Akwarelek", nie kryje rozgoryczenia.
Podkreśla, że powód eksmisji doskonale rozumie. "Akwarelki" było zadłużone. Jak opowiada, problemy zaczęły się, gdy nie dostała dotacji dla niepublicznych przedszkoli. Sprawę z tym związaną wciąż rozpatruje jeszcze sąd.
- To rozpoczęło nasze kłopoty, ale z opóźnieniem lub częściowo zawsze regulowaliśmy płatności. Zawieraliśmy ugody w tej sprawie - relacjonuje. - Potem przyszedł koronawirus. Pandemia nasze probelmy tylko powiększyła. Nie mogliśmy skorzystać z żadnej tarczy antykryzysowej. Nie mieliśmy zmniejszonego czynszu. Liczba dzieci zmalała. Dlatego straciliśmy finansową płynność.
Inaczej sprawę widzi właściciel lokalu, w którym do piątku działało przedszkole.
- Spór toczy się od 2015 r. Od tego czasu nasz kontrahent nie realizuje podstawowego obowiązku wobec miasta, jakim jest płacenie czynszu za wynajmowany lokal - mówi Łukasz Bilik, rzecznik ZNK w Lublinie. - Pobiera przy tym dotacje na prowadzenie działalności. Jest to po prostu działalność nieuczciwa. Do tej pory próbowaliśmy negocjacji. Wielokrotnie zawieraliśmy ugody, które były przez naszego kontrahena zrywane. Wobec tego musieliśmy wykonać prawomocny wyrok sądu dotyczący eksmisji.
Bilik podkreśla, że zaległości czynszowe Akwarelek wynoszą już blisko 200 tys. zł. O zwrot tych pieniędzy Zarząd będzie się ubiegał.
- To bardzo nie fair wobec miasta: prowadzić działalność, pobierać z tego tytułu profity i nie realizować płatności - uważa rzecznik ZNK. - Pamiętajmy, że były też prowadzone czynności kontrolne przez Urząd Miasta, które wykazały wiele nieprawdlowości, w tym wskazywanie zawyżonej liczby dzieciaków do uzyskania dotacji, co skończyło się jej zwrotem.
Eksmisja została przeprowadzona.
- Wiekszość rodziców podeszła do naszych kłopotów ze zrozumieniem. Zostaną z nami. Wierzę, że uda nam się uratować miejsca pracy - podkreśla pani dyrektor i tłumaczy, że na etat zatrudnia dwie nauczycielki. Nauczyciel wspomagający zatrudniony jest na inną umowę cywilno-prawną. - Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby "Akwarelki" przetrwały. Jakoś powoli spłacę zadłużenie. Zastanowię się też nad tym, czy nie skierować sprawy zwiazanej z publicznym informowaniem o eksmisji do sądu. Takie działanie nie jest przecież praktykowane. Nie wiem, czy w związku z tym za przedszkolem nie będzie ciągnął się czarny PR.
Lokal zajmowany dotychczas przez "Akwarelki" ma ok. 80 mkw. Wkrótce wystawiony zostanie do przetargu.
Przedszkole w nowej lokalizacji ruszy 8 sierpnia. Do tego czasu dzieci mają przymusowe wakacje.